środa, 17 grudnia 2014

Moje Święta...

Moje Święta przez ostatni czas nie miały, aż takiego wielkiego znaczenia - zawsze to samo. Przygotowanie, wigilia u teściów, później do domu z moimi rodzicami i mimo, że już synek był na świecie to jeszcze nie było do końca tak jak powinno być ! Ale od tego roku czuję Magię Świąt, czuję, że one się zbliżają i choć jeszcze nie mam choinki , choć jeszcze nie mam wszystkich prezentów to wiem, że lada dzień one będą ! Wczoraj kupiłam lampki na choinkę, bombki mam stare z zeszłego roku bo nie mamy kasy by szaleć. Jutro mąż idzie od rana przed pracą w poszukiwaniu żywej ale TANIEJ choinki ! Mam w domku 2 latka, który już sporo rozumie i dzięki temu czuję, że to najbardziej dla Niego te Święta trzeba stworzyć takie jak były za naszych czasów ! 

Wigilie spędzamy oczywiście jak zwykle na 15.00 jedziemy do rodziców męża, natomiast później do moich . Dobrze, że to odległości 5 km. Ale wieczór spędzimy u siebie w naszym mieszkaniu, na swoim ! Są to nasze pierwsze święta , na naszym, są to pierwsze święta, które spędzimy we czwórkę ! 

Jednak Święta nie miałby sensu u Nas bez sianka, które musi się znaleźć pod obrusem na wigilijnym stole oraz Opłatka, którym dzielimy się wspólnie ze wszystkimi ! I tutaj też jest podzielone bo np u rodziców męża, wstaje teść i składa ogólne życzenia i na tym poprzestajemy natomiast u mnie wygląda to tak, że dzielimy się wszyscy ze wszystkimi ! Ogólnie nie jestem osobą śmiałą, odważną i nie zbyt potrafię składać życzenia, do wylewnych też nie należę, ale w tym dniu każdy usłyszy słowa odpowiednio kierowane do danej osoby!


Święta mają sens tylko wtedy , kiedy spędzamy je w gronie najbliższych, ale tych których naprawdę kochamy i z którymi na co dzień żyjemy w zdrowych relacjach. Nie uważam Świąt pod kontem obdarowywania się sztucznymi uśmiechami z osobami z, którymi na co dzień nie obcujemy, nie odzywamy się. Święta fakt są po to by sobie może i wybaczać, podać rękę, ale jeśli to ma być tylko chwilowe na okres Świąt to lepiej sobie darować takie sytuacje. 

Święta to również pachnąca , zielona choinka. Liczy się każda i mała i duża. Nawet sztuczna choć nie pachnie, ale swój urok ma. Wystarczy powiesić lampki i kilka bombek i mamy w domu już klimat świąteczny. Pierwsze co mam się na suwa to śpiew typu "Merry Christmas..." , przynajmniej ja tak mam. 

Wiem , że tradycją jest czerwony barszcz i uszka i u teściów ta tradycja panuje, ale jakoś za tą potrawą nie tęskno mi. U Nas za to tradycją jest zupa śliwkowa, ta której od dziecka nienawidziłam , a teraz wyczekuje na nią cały rok. Na myśl o niej, kiszki marsza grają. U rodziców ta zupa to tradycja z pradziada na dziada !

Dzięki moim dzieciom czuję, że Święta mają sens, mają swój urok i znów chce się ich oczekiwać. Mając lat 5 cieszyliśmy się, na myśl o pierwszej gwiazdce, o wspólnym posiłku, śpiewaniu kolęd i rozpakowywaniu prezentów, ale mając lat 16 nie czuję się już tego, nie ma tego czegoś, nie ma uśmiechów, wyczekiwania. Siadamy przy stole no bo wigilia, prezent mam taki jak chciałam super itd itd. A gdy pojawiają się dzieci jest radość, gwiazda, Mikołaj ...

A teraz nawet reklamy w telewizji mnie cieszą...

5 komentarzy:

  1. u nas wyglądają tak: na swoim mieszkamy juz 3 lata, ale wigilii nie spędziliśmy u siebie od slubu czyli od 5 lat wigilię spędzamy u moich dziadków i wujka, którzy sami mieszkają i niewiele zrobią, oraz przyjezdza moj tato z zagranicy, przez teściową nigdy nie bylismy zaproszeni, myślę ze dlatego ze chodzi o tych moich dziadków, pierwsze swieto u dziadków, zjeżdza sie rodzinka no wiec ja i tak robię wszystko, drugie swieto odpoczywam i jedzemy do babci mojego męża, w domu naszym co roku jest choinka trzeci raż zywa, zawsze są prezenty, najstarszego syna to trzecia gwiazdka a młodszego pierwsza, co do sianka to niekoniuecznie, ale zawsze kruluje barszcz z uszkami i karpik, duzo karpika, reszta potraw to nie liczy się tak bardzo, za sledziami nie przepadam wogóle

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam tak samo, od kiedy są dzieci przeżywamy te święta jakoś tak mocniej, bardziej czekamy. To nic że nigdzie nie jedziemy tylko zostajemy u rodziców z którymi mieszkamy... tak też będzie uroczyście. Napewno będziemy sobie życzyli aby następną choinkę ubrać już na swoim, bo teraz nam nawet miejsca brakuje i musi wystarczyć ta u rodziców ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba przez to że teraz są już "wasze" tak naprawdę wasze...Rodzinka w komplecie i na swoim, w swoim kątku świata.Ja mam tak samo ;) Aż się wszystko chce i praca pali się w dłoniach...eh;) Wesołych Świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie święta zawsze miały swoją magię, nawet jak już byłam nastolatką. Teraz z dwójką dzieci przeżywam je inaczej, bardziej pod ich kątem - dlatego też w tym roku ze starszą córką robiłam ozdoby na choinkę, ale jednak ta magia świąt jakoś nigdy we mnie nie przycichła. Uwielbiałam te święta wtedy i uwielbiam teraz :) Wcześniej spotykaliśmy się w dużym gronie jeszcze z całą rodziną siostry mojego taty, czyli jej dziećmi i wnukami. Teraz od 3 lat, odkąd jest córka i jesteśmy na swoim, wigilię mamy sami, w jedno święto jedziemy do jednych rodziców, a w drugie do drugich.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak z dziećmi to inne Święta, ale też na pewno jak dla mnie nie ma żadnego wypoczynku

    OdpowiedzUsuń

Plastelina Bambino

Przy aurze jaka panuje za oknem szukamy pomysłów na urozmaicenie czasu w domu i stad też pomyśleliśmy wczoraj, że polepimy coś z plasteliny....