Ostatnie pół roku było dla Nas mega wyzwaniem. Od stycznia kupiliśmy mieszkanie, walczyliśmy z remontami, z moją trudną ciążą i zajmowaliśmy się synkiem starając się by nie odczuwał zmian. Niestety je odczuwał :/ Ciągłe jazdy po bankach, urzędach i po sklepach dały odczuć mu, że coś się dzieje.
Moja ciąża też od początku zagrożona, powinnam więcej wypoczywać, a mniej się stresować to wszystko było zupełnie na odwrót.
Ciąża zleciała w mgnieniu oka i na świat 13.06 przyjdzie Małgosia , siostrzyczka Michałka ;)
Remonty nareszcie skończone, mieszkamy od 12.05 na swoim w końcu ;)
Dziś zostały zamontowane ostatnie rolety. W poniedziałek montaż karniszu i montaż drzewa na ścianie.
Najbardziej cieszę się z tego, że mój synek Michał nie miał wielkich problemów by się za klimatyzować w mieszkaniu. Jednak była to ogromna zmiana, z domu ze wsi do bloku. Tam mógł biegać całe dnie po dworze, tutaj niestety siedzi w domku ze mną, gdy tatuś jest w pracy, ponieważ nie mogę chodzić, a tym bardziej że jesteśmy na 4 piętrze. Tam miał swojego ukochanego pieska, tutaj go nie ma. Ale jednak podoba mu się mieszkanie, jest więcej przestrzeni, ma swój własny pokoik, który pokazuję każdemu kto tylko przyjdzie. Ma swoje własne łóżko więc jest szczęśliwy.
Nagle wszystko się zmieniło, nauczył się sam zasypiać, stał się bardziej samodzielny w kwestii jedzenia. Mamusia musi nakarmić go tylko zupką. Kanapki je sam, obiady typu kluski, schaby je sam.
Jestem dumna z Mojego synka.
TERAZ CZEKAMY JUŻ NA MAŁGOSIE - lada dzień pojawi się na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz