wtorek, 23 września 2014

My jesteśmy ksztaniaki...

Wczoraj po południu tato postanowił Nas zabrać na kasztany i nie było dyskusji ... No cóż to spakowaliśmy dzieciaki w auto i pojechaliśmy pozbierać troszeczkę... Niestety za dużo to ich nie było, ale Michaś miał mega radość mogąc je zbierać - a ja to czułam się jak na grzybach :D Skoro było ich tak mało to i ja miałam dużą radość jak gdzieś w trafie zauważyłam Kasztana i kto by pomyślał , że Kasztan może dać tyle uśmiechu... Jednak jak człowiek chce potrafi docenić każde piękną niezależnie co to jest...
Niestety nie przygotowana byłam jeśli chodzi o aparat, ale telefon też jakoś dał radę - mama miała trudne zadanie bo Małgosia u mamy na rączkach była , a mama chciała jakieś foteczki cyknąć :P Więc nie komentujcie tylko mnie zbyt negatywnie jeśli chodzi o jakoś foteczek :D 

Ogólnie śmiałam się, że jak mąż taki kasztanowy to niech sobie zupy z Nich gotuje, ale wiecie po co były mu te kasztany ? Nie do tworzenia ludzików, nie do zabawy, ale do tego by wsadzić je do łóżka. Nie słyszałam nigdy o tym, ale mówił, że jak był mały zawsze babcia mu wkładała pod łóżko kasztany po podobno na coś dobrze wpływają :D No więc póki co mamusia i Małgosia mają kasztany pod swoim materacem ... Teraz kolej dorzucić tatusiowi i Michasiowi ;)














1 komentarz:

Plastelina Bambino

Przy aurze jaka panuje za oknem szukamy pomysłów na urozmaicenie czasu w domu i stad też pomyśleliśmy wczoraj, że polepimy coś z plasteliny....