niedziela, 19 lipca 2015

Nie ma jak rodzeństwo !

Kolejny raz dziś doświadczyliśmy, że po mimo trudu wychowania dwójki dzieci, po mimo tego, że ciągle się kłócą, popychają to warto było by mieli siebie. Rodzeństw to coś czego nikt nam nie zastąpi, ani rodzice, ani dziadkowie. 
Mąż pojechał dziś z synkiem na basen by się troszkę wyszalał, a ja ze względu na złe samopoczucie poszłam z Małgosią na plac zabaw. 

I co ? I tutaj już widać było jak im siebie na wzajem brakuje. Mąż mówił, że poszedł na plac zabaw z Michałkiem, a on nie bardzo chciał się bawić, bez humoru - huśtał się na huśtawce i pokazywał na drugą i mówił - "DZIDZIA, DZIDZIA" (Chodziło mu o to, że ona powinna się huśtać na drugiej. 

Natomiast Małgosia gdy wróciliśmy do domku, chodziła po pokojach i szukała Michałka i też nie była zadowolona, że go nie ma.

Jak są razem często się po swojemu kłócą o zabawki, jedno drugiemu przeszkadza i zabiera wszystko. Jedno za drugim chodzi i je drażni. Znacie to zapewne jak nie z własnego dzieciństwa to patrząc na wasze dzieci. 

Są też sytuację, że widząc Michałka ktoś mu tam coś da np cukierka sąsiad, czy taki dziadek z działki, to Michaś potrafi powiedzieć "DZIDZIA" - daje do zrozumienia osobie, że chce jeszcze dla dzidzi i w takich sytuacjach jak dostanie dla Niej , to nie zje tylko zaniesie jej. 

Są trudne chwile, ale większość jest tych wspaniałych, z uśmiechem na twarzy, gdzie dzieci, przyjdą i się przytulą, dadzą buzi. 

Pamiętam swoje czasy jak z bratem się kłóciłam, jak sobie robiliśmy na złość, jak się przezywaliśmy, czy ja łaziłam za nim, ale teraz gdy jesteśmy dorośli, dzwonimy do siebie, jedno drugiemu w jakiś sposób pomaga, doradza w czym może. Czasem jest tak, że mamy jakieś tajemnice przed rodzicami, bo nie chcemy ich denerwować, póki sprawy się nie wyprostują oni nic nie widzą. Cieszę się, że mam brata, cieszę się, że mąż ma swoją siostrę i że moje dzieci są razem. Dla nich kiedyś to też będzie wspaniałe uczucie, bo rodzeństwo mimo konfliktów jednak się wspiera, tym bardziej, gdzie różnica wieku jest minimalna. Wtedy też dzieci potrafią się ze sobą fajniej bawić, razem dorastają. 
Czy Wy też zauważacie takie pozytywne strony ? Czy też macie jakieś mocniejsze więzi z rodzeństwem po mimo dużych różnic charakteru czy poglądów na życie ?

Ja i mój brat różnimy się wszystkim , ale mimo to potrafimy znaleźć wspólny język i dojść d porozumienia. 





7 komentarzy:

  1. Oj tak to juz jest.Ale nie wyobrazalam sobie miec jedynaka w domu.Sama mam 2 mlodsze siostry :) Bylo wesolo,rowniez i byly klotnie ale teraz mam z kim porozmawiac o zyciu,o problemach itp.Takze moi synowie beda mogli na sobie polegac w doroslym zyciu.Juz teraz bardzo sie kochaja,a starszy mimo ,ze mlody cos mu zabiera potrafi przeprosic i przytulic kiedy wyrzadza mu jakas przykrosc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, jak sobie człowiek sięgnie w lata dzieciństwa to jednak było fajnie z rodzeństwem, pomysłów podwójnie więcej i psocenia :D

      Usuń
  2. U mnie jest podobnie z tym, że ja nie mogłam dłużej mieszkać z rodzicami w domu i to właśnie moja siostra (starsza o 8 lat) pozwoliła mi zamieszkać z nią i jej liczną rodziną (ona, maż i ich 4 dzieci). Mam jeszcze jedną siostre i odkąd pamiętam zawsze mogłyśmy na siebie liczyć. Chociaż czasem się kłócimy to nie zamieniła bym tych dwóch wariatek na nikogo innego :*
    A z obserwacji gromadki mojej siostry też to potwierdzam. Dzieciaki jak np dostają jakiegoś cukierka albo ciastko to zanim wezmą to najpierw pytają czy dla innych jest, a później im niosą a na końcu biora dla siebie. Jak kogoś nie ma to pytają gdzie sa albo za ile wrócą. Hania ma 22 miesiące i jak jej starsi bracia wracają z przedszkola to zawsze czeka pod drzwiami, a jak wejdą to rzuca im się na szyje :) jest cała masa takich sytuacji, a to było tylko kilka najczęściej powtarzających się sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie mam rodzeństwa i nie wiem jak to jest, za to mąż ma trzech braci, ale nie dogadują sie do dzisiaj, co do moich smyków to inaczej bym tego nie ujęła cyt:"Jak są razem często się po swojemu kłócą o zabawki, jedno drugiemu przeszkadza i zabiera wszystko. Jedno za drugim chodzi i je drażni." Nic dodać nic ująć, brak słó i sił na nich, ale wczoraj nie starszy zaskoczył, siedzial razem z młodszym na kanapie objął go dał buzi w policzek i powiedział: "Kocham Cię" roczuliło mnie to na maksa, pierwszy raz w życiu to powiedział do młodszego brata, czasami starszy jeździ do babci na cały dzień i tak mi go brakuje, chyba nawet tych ich sprzeczek

    OdpowiedzUsuń
  4. Już niedługo na świat przyjdzie moje drugie dziecko.Od razu wiedzieliśmy z mężem,że jedno to "za mało"-sami mamy rodzeństwo więc wiemy doskonale jak to zarówno w dzieciństwie jak i w dorosłym życiu się przydaje.We dwójkę zawsze raźniej a jak nie ma dużej różnicy wiekowej to już wogóle jest super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzeństwo super sprawa, nigdy nawet mi przez myśl nie przeszło,żeby poprzestać na jednym dziecku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrzę na moje dzieci i mam prawie te same wrażenia co ty, obserwuje te same sytuacje heheh Cieszę się , że mimo tego iż się kłócą tak bardzo się kochają <3

    OdpowiedzUsuń

Plastelina Bambino

Przy aurze jaka panuje za oknem szukamy pomysłów na urozmaicenie czasu w domu i stad też pomyśleliśmy wczoraj, że polepimy coś z plasteliny....